Początek

Hej, cześć, witam, hi, ciao… Nie wiedziałem jak zacząć mój pierwszy w życiu post więc postanowiłem się z Wami przywitać. Sądzę, że to dobry początek ale jestem problemowym człowiekiem i nie mogłem zdecydować się na jedno przywitanie, więc wypisałem kilka. No i w ten sposób powstało to co właśnie przeczytaliście, czyli mój wstęp.

Niby kiedy się już zacznie pisać to nabiera się rozpędu i im dalej zachodzimy tym łatwiej jest pisać. Niestety u mnie nie jest to takie proste i bardzo długo zajmuje mi napisanie czegokolwiek. Odwrotnie sprawa ma się w przypadku mowy. Kiedy opowiadam, rozmawiam lub odpowiadam w większości przypadków nie myślę na tym co mówię i słowa wypowiadam tworząc płynny monolog lub dialog. Estetycznie wygląda to znakomicie – homosapiens posługujący się znakami dźwiękowymi w celu komunikacji. Tak jak kiedyś, włochaty koleś z kijem chrząkał i pojękiwał by przekazać informacje „ee mamut yyy jedzenie futro’’. Mogę stwierdzić, że jedynie poziom zaawansowania przekazu treści został podwyższony poprzez wykształcenie się języków i teraz zamiast gardłowego dźwięku słyszymy „Kochanie jutro robimy grilla i trzeba kupić trochę mięsa, nie zapomnij też futra z pralni.” czy też jakieś podobne. Problem pojawia się kiedy mamy styczność z jakimś językiem obcym, którym się nie posługujemy. Różnorodność języków obcych stanowi problem do przeprowadzenia sukcesywnego dialogu  ale według mnie nie jest to klucz do sukcesu. Można nauczyć się obcej mowy, ale nieważne ile znałbym języków chciałbym najpierw nauczyć się podstawowej rzeczy, o której znacząca większość ludzi zapomina. No dobra, nie chcę nikogo obrażać, więc poprawiam się i będę pisał o sobie, tak więc ja mam problem z podstawową zasadą, która brzmi – POMYŚL, POTEM POWIEDZ!!
Mam problemy z ułożeniem myśli w słowa jeśli zagłębiam się w jakiś temat, który nie jest rozmową o pogodzie. Pada? To pogoda jest brzydka i koniec tematu, ale gdy rozmowa zaczyna się od pytań Czym jest empatia? Jesteśmy sami we wszechświecie? Jak to jest być głuchym? , to  brakuje mi słów by opisać to co mam na myśli, a do tego nie zawsze umiem przyjąć własne stanowisko w jakiejś sprawie, dlatego właśnie pomyślałem, że pisanie bloga pomoże mi trochę się z tym wszystkim uporać i dodatkowo poprawie się w przelewaniu myśli na papier, a w tym przypadku na monitor.

Pisanie tutaj traktuję jako moją własną „terapię” i nie wiem co z tego wyjdzie, ale nie dowiem się dopóki nie spróbuję. To taka podróż w nieznane gdzie się wymądrzam, pisze bzdury na różne tematy, o których nie mam zielonego, a moje publikację traktuję jako dodatek, który może się komuś spodobać 🙂

/ciemny pokój, cicha noc/

Photo by Forrest Caval

Dodaj komentarz